W Wyrykach rakiety były trzy
W rejonie podlubelskich Wyryk, broniąc się przed rosyjskim nalotem, wystrzelono aż trzy rakiety powietrze–powietrze. I nie wiadomo, czy na pewno chodziło o nalot dronów – ustaliła „Rzeczpospolita”.
Zmasowany atak dronów na terytorium Polski miał miejsce w nocy z 9 na 10 września. Część z nich została zestrzelona, a pozostałe spadły na pola i budynki gospodarcze. Nikt nie został poszkodowany, za to uszkodzony został dom jednorodzinny w miejscowości Wyryki w województwie lubelskim, na który spadły szczątki rakiety wystrzelonej przez F-16, o czym jako pierwsza poinformowała „Rzeczpospolita”.
Według naszych nieoficjalnych informacji w tym rejonie wystrzelono jednak nie jedną, ale w sumie trzy rakiety. Dlaczego polskie i sojusznicze myśliwce tylko tu zdecydowały się użyć pocisków rakietowych? – Ponieważ taka była sytuacja i potrzeba. Zniszczone zostały cele, które – jak oceniono – stanowiły realne zagrożenie – wskazują nasze źródła.
Zneutralizowano zagrażające obiekty
Jak napisała „Rzeczpospolita” – strzelano rakietą z polskiego myśliwca F-16 i to jego załoga była „ogniwem wykonawczym”. – To, że nasi strzelali, jest pewne, jednak nie jest wykluczone, że dodatkowo mogli strzelać również Holendrzy –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
