Niech zginie świat
Profesor Adam Strzembosz bronił sprawiedliwości przed wszystkimi najeźdźcami.
W ubiegłym roku w Teatrze Polskim w Warszawie prof. Adam Strzembosz odbierał nagrodę im. Jana Karskiego. Miał wtedy dziewięćdziesiąt cztery lata i zakładałem, że ograniczy się do kilku słów podziękowania, po czym, zmęczony, wróci na miejsce. Nic z tych rzeczy. Laureat zerwał się z krzesła, pewnym krokiem podszedł do mównicy i wygłosił długie przemówienie na temat wolnych sądów i praworządności. Wydawało się, że jest wieczny, ale niestety było to złudne – profesor zmarł przed kilku dniami w wieku dziewięćdziesięciu pięciu lat.
Wygłaszając wtedy na jego cześć laudację, przypomniałem, że fundator nagrody Jan Karski ustanowił ją dla ludzi, „którzy, godnie nad sprawą Polski potrafią się zafrasować” i uzupełniłem, że nad sprawą Polski i praworządności profesor frasował się całe życie. Nie był to zwykły frazes wynikający z charakteru uroczystości, bo uświadomiłem sobie, że z działalnością profesora na rzecz praworządności stykałem się przez całe swoje dorosłe życie. Najpierw jako z autorytetem usytuowanym gdzieś wysoko na piedestale, na który można było z daleka patrzeć i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)