Luwr bezbronny wobec złodziei
Sześć lat temu Francja nie zdołała ochronić przed pożarem katedry Notre Dame. Teraz nie potrafiła zabezpieczyć Luwru, największego muzeum świata.
To byłby gotowy scenariusz kolejnego filmu z Fantomasem, komedii kryminalnej z udziałem Louisa de Funèsa i Jeana Marais, która w latach sześćdziesiątych bawiła Francję. Tyle że tym razem chodzi o jak najbardziej realne przestępstwo. W niedzielę nieco po dziewiątej rano pod mury Luwru od strony Sekwany podjechała ciężarówka z podnośnikiem, jakich często używa się w Paryżu do transportowania mebli na górne piętra. Ruch na ulicy był spory, przed muzeum tłoczyła się jak zawsze kolejka zwiedzających.
Dwóch mężczyzn z zakrytymi twarzami przedostało się po wysięgniku na drugie piętro budynku, wybili szybę i weszli do Galerii Apollona, chroniącej w szczególności biżuterię z czasów Pierwszego i Drugiego Cesarstwa. To uruchomiło alarm. Ale pilnujących tej części Luwru pięciu pracowników nie miało jak powstrzymać działających błyskawicznie napastników. Zostali zastraszeni. Złodziei interesowały tylko dwie najcenniejsze gabloty. Przy pomocy pilarki łańcuchowej zniszczyli zabezpieczenia i z łupem wrócili tą samą drogą,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

