Mołdawia na informacyjnej wojnie
Rozmowy z dziennikarzami z Kiszyniowa pokazują, że oddawanie się tej pasji w Mołdawii to zawód wysokiego ryzyka. – Na szczęście nikogo z naszego zespołu nie zamordowano – mówi (pół żartem, pół serio) dziennikarka śledcza z portalu Ziarul de Gard. Później w rozmowie przyznaje, że zdarzały się zastraszania, a nawet pobicia…
Autorki właśnie tego serwisu otrzymały w tym roku European Press Prize za śledztwo dziennikarskie ukazujące, jak partia Ilana Szora – prorosyjskiego oligarchy, który uciekł z Mołdawii przed 15-letnim wyrokiem więzienia za największe w historii kraju oszustwo bankowe – z Rosji próbowała wpłynąć na wybory prezydenckie z 2024 r. Śledztwo pokazało, jak siły prorosyjskie budowały siatkę wpływów, werbowały uczestników prorosyjskich manifestacji. Transfery finansowe odbywały się w rublach na konta w objętym sankcjami banku albo w gotówce w mołdawskich lejach. Za pracę w terenie płacono dziennie 2000 lei, czyli ok. 400 złotych (średnia emerytura w Mołdawii to niecały 1000 złotych). Dziś w redakcji Ziarul de Gardăwisi oprawiona w ozdobną ramkę plastikowa reklamówka, a do niej przyklejone cztery banknoty 100-lejowe – trofea z pracy pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)