Pobór wraca do Europy
Młodzi Francuzi i Niemcy znów będą wzywani pod broń. Podobnie jak ich rówieśnicy z kilkunastu innych krajów europejskich. Inaczej Rosji powstrzymać się nie da.
Fort de Souville, system umocnień w północnej Francji, to była ostatnia przeszkoda przed zdobyciem przez Niemców Verdun. W 1916 r., przez blisko dziesięć miesięcy zażartych walk, zginęło tu i zostało rannych łącznie około 700 tysięcy żołnierzy. Ale wróg dalej się już nie posunął. Dziś w tym miejscu stoi pomnik. Widać na nim leżącego lwa. Jest zupełnie wyczerpany, stracił kły. Tak Francuzi chcieli przedstawić symbol Bawarii, skąd przybyła większość Niemców, z którymi walczyli na tym odcinku. Monument stoi przy lokalnej drodze. Czasami przemknie tędy samochód, jeszcze rzadziej ktoś na chwilę się zatrzyma.
A jednak to właśnie wspomnienie Verdun od przeszło stu lat prześladuje Francję. Zdziesiątkowane w pierwszej wojnie pokolenie młodych mężczyzn spowodowało, że kraj nie chciał znowu angażować się w konflikt zbrojny. Być może najlepiej odzwierciedlało ten stan ducha zadane w maju 1939 r. pytanie socjalistycznego działacza Marcela Déata, który potem wszedł do kolaborującego z Hitlerem rządu Vichy: „Pourquoi mourir pour Dantzig?” (po co umierać za Gdańsk?). I faktycznie, parę miesięcy później Francuzi za Gdańsk nie polegli, łamiąc zobowiązania wobec polskiego sojusznika. Zapłacili za to jednak wiosną następnego roku wysoką cenę, ponosząc całkowitą klęskę w starciu z Wehrmachtem.
Bezrobocie i oferta z armii
Tej tragedii Francja powtórzyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
