Nie mam czasu na siekierezadę
Andrzej Pastuszek, pisarz: Nadal szukam miejsca, gdzie będę szczęśliwy, ale takie miejsce chyba nie istnieje -- poza Polską
Nie mam czasu na siekierezadę
CZESŁAW KARKOWSKI: Wpołowie lat 70. uznano pana za jednego znajwybitniejszych polskich pisarzy młodego pokolenia. Wydawało się, że czeka pana wielka kariera, że rośnie pisarz wielkiej miary, atymczasem nieoczekiwanie pan znika, "łamie pióro". Co się stało?
ANDRZEJ PASTUSZEK: Wszystko się zmieniło w 1981 roku.
Zaangażował się pan wpolitykę?
Być może niechcący. Na planowane moje spotkanie ze studentami Janusz Kapusta w ykonał specjalnie plakat reklamujący mnie iopowiadanie "Kiedy umiera poeta". Czytał je młody wówczas aktor Marek Kondrat. Mówiło ono o pokoleniu młodych artystów, które w komunizmie musi tak czy owak ulec zagładzie. Wspomniany plakat rozlepiono w całej Warszawie iponiekąd stał się on symbolem jednego zruchów w ramach "Solidarności".
Moja książka, czwarta zkolei, "Kiedy umiera poeta" została skierowana do druku w "Czytelniku". Wydawało się wtedy, że jestem uszczytu tzw. kariery: telewizja, radio, bezpośrednie spotkania z czytelnikami. Byłem znany, popularny. Tylko kilku głosów zabrakło mi w wyborach 1981 r. , aby zostać prezesem oddziału warszawskiego Związku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta