Dziennik pisany nocą
Gustaw Herling-Grudziński w czasie uroczystości wręczenia Orderu Orła Białego, "z uczuciem wędrowca u kresu długiej drogi"
FOT. STANISŁAW KOMOROWSKI
GUSTAW HERLING-GRUDZIŃSKI
Neapol, 10 maja 1998
Rano włoski żółw pocztowy, syjamski brat polskiego żółwia pocztowego (odrobinę szybszego), przyniósł mi z wielkim opóźnieniem pierwszy numer Świętokrzyskiego Kwartalnika Literackiego, nowego pisma kieleckiego pod redakcją Stanisława Nyczaja. Ładna szata graficzna i dość bogata treść. Oby żył jak najdłużej, na prowincji periodyk literacki jest najlepszym magnesem, przyciągającym rozproszone opiłki życia kulturalnego. Na prowincji? Moje rodzinne Kielce, przed wojną rzeczywiście prowincjonalna i dość zapleśniała dziura (Łżawiec czy Kleryków), należą dzisiaj do miast "w połowie drogi" do wielkomiejskiego formatu. Jak Lublin, przed wojną ulubione miasto poety prowincji Czechowicza, teraz także "w połowie drogi do". Nawet dalej niż "w połowie drogi", ze swoimi dwoma uniwersytetami.
Znaczna część pierwszego numeru kwartalnika poświęcona jest mnie, w związku z moją wizytą w Kielcach w maju-czerwcu zeszłego roku. Wpatruję się w fotografie, nie tak łatwo opanować wzruszenie; z Lidią pod pomnikami Żeromskiego i Staszica (punkt startowy randek sztubackich, przed nurkiem w głąb...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta