Bilet do ulicy Złotej
PODROŻE
W wielu zakątkach Lizbony przybysz pada ofiarą złudzenia, że wszystkie wymiary czasu nakładają się na siebie
Bilet do ulicy Złotej
WOJCIECH KLEWIEC
Radość, rozrywka, różnorodność -- te słowa mają wnajprostszy sposób opisywać rzeczywistość Wystawy Światowej Expo '98 w Lizbonie. I chyba dobrze spełniają swą funkcję, skoro wbeztroskiej fieście bierze udział coraz więcej spragnionych zabawy. W niedzielę 26 lipca, kiedy wystawa osiągnęła półmetek, doliczono się 72 tys. gości, trzykrotnie więcej niż 66 dni wcześniej, kiedy Expo została otwarta. Karnawałowego nastroju lizbończykom i przyjezdnym nie zakłócają nawet usterki, które plenią się na każdym niemal kroku. Gdzie indziej wywołałyby złość, portugalskiej stolicy przydają tylko swoistego uroku.
Santiago Calatrava, który w związku z Expo wymyślił biało-szmaragdowy, lśniący w słońcu dworzec Oriente, chciał zapewne, aby jego wspaniałe dzieło przypominało lekko rozkołysane morskie fale. Budowniczowie sprawili, że w deszczowe dni jedno znajciekawszych osiągnięć sztuki architektonicznej ostatnich lat nie tylko w Lizbonie ma ze środowiskiem wodnym o wiele więcej wspólnego, niż pragnął hiszpański projektant. Kiedy pada, dach pięknej, ażurowej konstrukcji przecieka. Co gorsza, kałuża, która obnaża ludzką niedbałość, powstaje w miejscu najgorszym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta