Ile życia, tyle liczenia
Ile życia, tyle liczenia
FOT. MAREK SADOWSKI
Roman Opałka, syn Polaka i Francuzki, ma podwójne obywatelstwo. We Francji, gdzie się urodził, traktowany jest jak Francuz i wysoko ceniony jako artysta. Tam ma najwięcej wystaw. W sylwestrową noc tego roku od godziny 23.55 przez dziesięć minut Opałka będzie malował kolejne cyfry podczas spektaklu transmitowanego przez francuską telewizję publiczną.
Od 1965 roku namalował około dwustu "obrazów liczonych" i prawie wszystkie sprzedał, inkasując za obraz od tysiąca do stu tysięcy dolarów. Jak podaje rocznik aukcyjny Mayera, w 1997 roku na aukcji Sotheby's w Londynie obraz z liczbami od 2 910 060 do 2 932 295 sprzedano za 91 650 dolarów.
Zapis koncepcji
Skąd wzięła się idea "Opałka od 1 do nieskończoności"? Opałka twierdzi, że z logiki.
- Świat nie powstał z niczego. Moja jedynka jest jednością, która się dynamizuje. Nie powstaliśmy z zera, jak powiadał Paul Valery, i nie do zera zmierzamy. Zero to nicość. Mówię, że powstaliśmy z jedności i w niej pozostaniemy - tłumaczy.
Szkic, 1965, technika mieszana, 30x21
A czy tę jedność można utożsamić z nieskończonością? - Są one nierozerwalnie złączone - wyjaśnia cierpliwie. - Mój program to racja istnienia, malarstwo bezkompromisowe i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta