Finansowe kłopoty Filharmonii Rzeszowskiej
U progu nowego sezonu artystycznego Filharmonia Rzeszowska im. Artura Malawskiego, jedyna tego rodzaju placówka w Podkarpackiem znajduje się na skraju bankructwa. Skąpe dotacje z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego nie starczają nawet na wypłaty dla pracowników i honoraria dla artystów. Oszczędzając środki, kierownictwo FRz zrezygnowało już z organizacji Dni Baletowych. Pod znakiem zapytania stoi również organizacja Festiwalu Muzycznego w Łańcucie, jednej z najbardziej prestiżowych imprez muzycznych w kraju. Dotychczas placówka nie otrzymała na ten cel ani złotówki. Władze Filharmoni starają się jak mogą, by nie ograniczać liczby koncertów i nie oszczędzać kosztem zwalnianych muzyków. Szukają pieniędzy głównie u sponsorów, dzięki którym możliwe było przygotowanie rozpoczynającego się sezonu artystycznego. Mają również nadzieję, że znajdą się środki na festiwal łańcucki.
MAT