Pamiątka z tropików
Trwały występy folklorystyczne, jeden z głównych punktów programu safari kenijskiego. Pani Rospond filmowała. Na ramieniu poczuła ukłucie. Machnęła niecierpliwie dłonią, by odgonić "to coś" i mocniej ujęła kamerę.
TEN MOMENT PRZYPOMNIAŁA sobie dopiero po paru tygodniach, wracając do przytomności w szpitalu na Oddziale Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni. I nie zapomni go do końca życia. Jeszcze jeden dzień bez leczenia i byłby poważny kłopot - usłyszała przy wypisywaniu z "tropiku". Moglibyśmy nie zdążyć pani uratować. Od dwóch lat nie zanotowano w Polsce zgonu w następstwie malarii, ale wiele z ponad trzydziestu rejestrowanych co roku jej przypadków miało ciężki, zagrażający życiu przebieg.
Zofia Rospond poczuła się źle w tydzień od powrotu z Kenii: gorączka, ból głowy i mięśni. Jako osoba bywała w świecie, pracownica gdańskiego biura turystycznego należącego do jej córki, od razu zwróciła uwagę lekarzowi w przychodni rejonowej, że dopiero co wróciła z safari. Doktor jednak o Afryce nie chciał słyszeć i zaordynował środki na przeziębienie. To było w sobotę. W poniedziałek pani Rospond straciła całkowicie zainteresowanie dla świata.
- Powiedział, że wyklucza chorobę afrykańską. A skąd martwe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta