Wszystko, co dzieje się w Unii, to targ i kompromis
Elissawet Papazoi, minister ds. europejskich Grecji
Wszystko, co dzieje się w Unii, to targ i kompromis
FOT. TERESA STYLIŃSKA
"Rz": - Czy Grecja boi się poszerzenia Unii Europejskiej?
ELISSAWET PAPAZOI: - Nie. W poszerzeniu widzimy wielką szansę. Po raz pierwszy od stuleci w Europie na dobre może zapanować pokój. Większość kandydatów stanowi zresztą część Europy i Europa ich potrzebuje. Dlatego jesteśmy za poszerzeniem.
Ale po przyjęciu nowych krajów Unia będzie mieć mniej środków na wspomaganie gospodarki Grecji. To chyba może budzić niepokój?
Takie obawy są normalne w każdym kraju, który otrzymuje znaczącą pomoc gospodarczą. Ale, po pierwsze, wobec rozmiarów potrzeb nowych krajów unijne fundusze na pomoc muszą zostać zwiększone. Po drugie zaś, w roku 2006, kiedy zakończy się trzeci pakiet pomocy dla Grecji, wiele greckich regionów nie będzie już otrzymywać pomocy w ramach wyrównywania różnic, ponieważ ich dochód przekroczy 75 proc. średniej w Unii.
To znaczy, że dopiero wtedy możemy zostać przyjęci?
Unia zobowiązała się, że sama do końca 2002 roku będzie gotowa do przyjęcia nowych państw. Czy należy ustalać datę zakończenia negocjacji? Generalnie jesteśmy za tym. Dobrze byłoby dać chociaż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta