Ten twardy Ignac
Ten twardy Ignac
W Wimbledonie w roku 1934
FOT. (C) ADM
BOHDAN TOMASZEWSKI
Czy to jest przejmujące, że mając 89 lat umarł dawny mistrz tenisa i w dodatku mistrz ten zniknął z oczu polskich miłośników sportu już przed pięćdziesięcioma sześcioma laty, gdyż od 1944 r. przebywał na obczyźnie. Zależy jaki to był mistrz i jak szedł przez życie.
Spróbuję opowiedzieć o zmarłym w Boże Narodzenie w Edynburgu Ignacym Tłoczyńskim. Opowiem jak najbardziej osobiście, gdyż o samej Jego karierze tenisowej zapewne będą pisać teraz na różnych szpaltach, a może i TV poświęci tej postaci choć parę minut i przy okazji pokaże fotografie.
Milczący telefon
Od paru dziesiątek lat przysyłał mi listy z życzeniami świątecznymi i noworocznymi. Tak było i tego roku: "Jestem zdrowy i trzymam się dobrze" - napisał. Zwykle telefonowałem do Ignasia w Wigilię, ale tym razem fatalnie spóźniłem się i dopiero drugiego dnia świąt zadzwoniłem do Edynburga. Telefon nie odpowiadał. Pewnie poszedł z wizytą, zadzwonię wieczorem. W pół godziny później pośrednią drogą z Edynburga telefoniczna wiadomość, że Ignac zmarł poprzedniego dnia.
Znałem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta