Spóźnieni
Zebrane na kołdrze datki od weselników zaszyto pod chustą. Ważny jest tu ścieg. Tekst i zdjęcia RAFAŁ ZUBKOWICZ
Fiodor! Daj kopiejkę! - krzyczy przez małe okienko do kierowcy nasz współpasażer. Jedziemy przez Dolinę Tunkińską, rejon zamieszkany niemal wyłącznie przez Buriatów. Podana przez Fiodora moneta po chwili wylatuje przez odsuniętą szybę na zewnątrz. - Tam, widzicie, święte drzewo. Wierzę czy nie, na wszelki wypadek rzucić trzeba - wyjaśnia nasz rozmówca, Rosjanin.
Buddyjski lamaizm zaczął tu przenikać dopiero w XVII wieku z terenów dzisiejszej Mongolii. Przedtem w Buriacji panował wspólny dla ludów Syberii szamanizm. Ale nowe religie nigdy szamanizmu do końca nie wyparły. Zdarza się nawet, że prawosławni Buriaci dla wszelkiej pewności składają od czasu do czasu wizytę w którymś z dacanów (klasztorów). Większość z powagą odnosi się do świętych miejsc i dawnych szamańskich zwyczajów.
Idąc wzdłuż drogi na przedmieściach Ułan Ude, coraz to w przydrożnym pyle znajdowałem drobne monety. Najczęściej kopiejki lądują w znanych lokalnie świętych miejscach: pod samotnymi skałkami, przy rytualnych słupach owo, naprzeciw wiekowych drzew.
Jeszcze jeden buriacki zwyczaj sięga korzeniami szamanizmu. Zatrzymujemy się na skraju wsi. Tuż przed nami na poboczu parkuje Łada. -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta