Ustrzyki Dolne - miało być miło...
Informacja, ceny
Śnieg już spadł, ale na stokach nadal pusto
FOT. KRZYSZTOF ŁOKAJ
JACEK KRZEMIŃSKI
Ta zima miała być dla Ustrzyk Dolnych przełomowa. Powstały nowe wyciągi, restauracja i szkoła narciarska pod górą Gromadzyń, nowe kwatery prywatne, kryty basen z saunami i zjeżdżalniami. Ściągnięte zostały pierwsze armatki do sztucznego naśnieżania. Wszyscy liczyli, że Ustrzyki staną się czymś w rodzaju bieszczadzkiego Zakopanego. Do połowy stycznia była wielka klapa, bo w mieście i okolicy spadło za mało śniegu.
W ostatni weekend Ustrzyki wyglądały na wyludnioną, zapomnianą mieścinę. Puste sklepy, restauracje, hotele, zamknięta większość wyciągów. Dziwnie jak na miejsce, które pretenduje do roli głównego zimowego kurortu w Podkarpackiem. I gdzie jest dużo taniej niż w znanych ośrodkach narciarskich.
Mit wilków i wściekłych kóz
- Nie mam ani jednego gościa. To samo było w sylwestra. Po co jechać zimą w góry, jeśli nie ma tam śniegu? - pyta Zbigniew Stupak, instruktor narciarski, który dysponuje 16 miejscami noclegowymi. Czuje się tak rozgoryczony, że gdyby dziś miał kupca na swój dom noclegowy, sprzedałby go bez wahania.
Grażyna Stachowska, współwłaścicielka hotelu Bieszczadzkiego, nie ma lepszego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta