Dorobek ze znakiem zapytania
Dorobek ze znakiem zapytania
FOT. (C) AP
KRZYSZTOF DAREWICZ
Z WASZYNGTONU
Historia to niekończąca się kłótnia. W przypadku oceny 42. prezydenta Stanów Zjednoczonych Williama Jeffersona Clintona, który kończy swą ośmioletnią kadencję w Białym Domu, nie będzie inaczej. Debata nad tym, jakim był prezydentem, będzie trwała wiecznie z bardzo prostego powodu: ponieważ nie da się o nim jednoznacznie powiedzieć, że był dobry albo że był zły, historykom przyjdzie mówić o nim "kontrowersyjny" i spierać się, ile wlezie. Ba, gdyby nie skandal obyczajowy ze stażystką Moniką Lewinsky i pierwszy w dziejach amerykańskiej prezydentury impeachment, Clinton byłby zapewne postrzegany bardziej pozytywnie niż negatywnie.
Dorobek Clintona przedstawia się dokładnie tak samo jak rezultaty ostatnich wyborów prezydenckich - dobrych i złych opinii o nim jest idealnie tyle samo co wyników tak i nie. Również jeśli analizować prezydenturę Clintona od strony tego, co zastał, i tego, co pozostawił następcy, wnioski muszą ulegać ciągłej ewolucji, gdyż po Bushu seniorze Clintonowi przyszło uczestniczyć w nieustannie nabierającym tempa przyśpieszeniu spowodowanym kresem zimnej wojny i rewolucją technologiczną, a rozwój wypadków za prezydentury Busha juniora...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta