I to był cały Wojtek
I to był cały Wojtek
Wojciech Ziembiński był głównym inicjatorem postawienia w Warszawie pomnika Poległym i Pomordowanym na Wschodzie
FOT. (C) ADAM ADAMEK/PAP
KAZIMIERZ GROBLEWSKI
Wojciech Ziembiński wielu kojarzył się przez ostatnich dziesięć lat z czasami, w których rzeczywistość wydawała się czarno-biała; kiedy oczywiste było, kto jest dobry, a kto zły. Czasy się zmieniły, inni się dostosowali, a on nie. Można by go określić mianem sumienia polityki. Można by, gdyby nie to właśnie, że czasy się zmieniły i nic już nie było czarno-białe.
Rocznik 1925. Elegancki, dostojny, poważny, z muchą i z laseczką w dłoni. Wytworny. Wypowiada się autorytatywnie, kompromisy uznaje tylko wyjątkowo. Tylko najbliżsi znali go od innej strony: otwarty, dobroduszny i dowcipny.
W ostatnich latach, a zwłaszcza miesiącach, czas biegł mu inaczej. Od dwóch lat wszyscy wiedzieli, że jest ciężko chory. A kto wiedział, że przykuty do łóżka pilnował, by telefon był zawsze pod ręką - gdyby zadzwonił?
Wiele historii związanych z Wojciechem Ziembińskim nabrało charakteru anegdot. Nieraz, przewrotnie, jako anegdoty zapamiętywane są wydarzenia, które dla niego i dla uczestniczących w nich ludzi były bardzo ważne.
Jak ta: W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta