Szklana secesja
Szklana secesja
FOT. MARCIN RYSZKIEWICZ
Cena secesyjnych zabytków jeszcze niedawno zależała od wielkości przedmiotu. Dziś kolekcjonerzy muszą się wystrzegać częstych fałszerstw.
Trwający od dziesięciu lat lawinowy rozwój naszego rynku sztuki ma, przynajmniej na swym najwyższym aukcyjnym piętrze, charakter wyraźnie jednostronny: handluje się malarstwem polskim ostatnich lat 150. Wszystko inne jest marginesem, drobnicą. Kupującymi są zamożni ludzie czy to urządzający siedziby czy ozdabiający biuro. Jeszcze nie dorobiliśmy się zamożnych kolekcjonerów (jakich przed wojną mieliśmy wielu), a tym mniej bogatych zbieraczy, którzy swe zbiory udostępniają publicznie jako prywatne muzeum, żeby wymienić Muzeum Szkła w Passawie (zbiory Georga H?ltla) albo Samlung Br?han w Berlinie (rzemiosło artystyczne XX w., wł. Karla H. Br?hana).
Patrzę na to jako zbieracz dysponujący bardzo skromnymi środkami, ale za to pełen zapału. Zbieram przedmioty secesyjne - szkło, ceramikę, metal. Takich jak ja jest dosłownie paru (poza Warszawą, ze znajomych jeszcze kilku), więc to, co piszę, opiera się na doświadczeniach całej grupki. Na ogół nie afiszujących się swoimi zdobyczami, bo wszyscy liczą się z powszechnym bandytyzmem. Skąd pochodzą nasze eksponaty? Częściowo z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta