Dobry człowiek z Urugwaju
Bez tego pisarza zarówno Gombrowicz jak i Pilch pisaliby inaczej. Grono autorów poważnie traktujących literaturę byłoby o wiele uboższe, gdyby Straszewicz nie wydał "Litości" i "Turystów z bocianich gniazd".
Dobry człowiek z Urugwaju
(C) ARCHIWUM "KULTURY"
Piotr Kępiński
Jak to się stało, że ten nadzwyczajnie zdolny pisarz przepadł bez wieści? Kto na to pozwolił? Jego nazwiska na próżno szukać w podręcznikach szkolnych, obawiam się, że nawet studenci polonistyki nie wiedzieliby, o kogo chodzi. Czesław Straszewicz?! Oświecenie czy romantyzm? A może Młoda Polska?
Otóż, nie. Dwudziestolecie międzywojenne i współczesność. Jego najlepszą książkę wydał w 1953 r. w Paryżu Jerzy Giedroyc. "Turyści z bocianich gniazd" to powieść, która przed pół wiekiem bywała oceniana lepiej niż "Trans-Atlantyk" Witolda Gombrowicza. To kwintesencja emigracji i polskości. Doskonały przewodnik po minionych czasach. I chociaż Straszewicz opisywał w niej świat cokolwiek dla dzisiejszego młodego pokolenia czytelników obcy, to jednak zrobił to z tak wielką swobodą językową i wyobraźnią, że ze świecą szukać lepszych dialogów i opisów....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta