Ja to czuję, że buksuję
Ja to czuję, że buksuję
I do tego się przyznaję, co wyznałem w tytule. Wcale mnie to nie pociesza, że wszyscy stoimy w miejscu, choć niby całość się kręci, działa i zmienia. Patrzę na te resztki "Solidarności", które znów pojawiły się na ulicach Warszawy z napisami na prześcieradłach, że żądają itd. Sześćset lat temu Polska, jak mnie uczono, nie umiała wykorzystać zwycięstwa pod Grunwaldem. Bardzo możliwe, że tak było, ale w takim razie co ma powiedzieć "Solidarność"? Wszystko mieli, czego chcieli, czego żądali i co wywalczyli. Wszystko. Mieli niezależność, siłę, uznanie, dumę, plany dalekosiężne, mieli swego prezydenta, mieli swój rząd. Wszystko mieli. I wszystko rozpuścili w kłótniach, prywacie, kolesiach, ambicyjkach i w głupocie liderów. Byłem w Gdańsku kilka lat temu na obchodach 19. rocznicy powstania "Solidarności". Już nawet nie wspomnę o tym, że obchody były dwa i pochody były dwa. Mówiono o konieczności założenia muzeum "Solidarności". Mówiono! U mnie w domu, na parapeciku nad kuchnią leży stare pudełeczko zapałek z napisem: "Solidarność" - lista nr 8. To wszystko.
Teraz przypomnę żart, który jest znany i stary, ale opowiem. Popołudnie i dzwoni w mieszkaniu telefon. Mąż odbiera, rozmawia chwilę, a potem nakłada marynarkę i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta