Z ukosa
SMECZ
Jak oddzielić kataklizmy, jakie nieuchronnie gotuje człowiekowi życie, od tego, co nazwać można naszymi błędami, złymi nawykami, potknięciami oraz marnowaniem szans? Patrząc z ukosa, zapewne za wiele i za łatwo zwalam na Polskę to, co jest nieuchronną ceną życia. Chyba nie lubiłbym, gdyby takie teksty pisał kto inny. A diagnozowanie wad narodowych jest równie ryzykowne jak szukanie na gwałt zalet Wspólnoty.
Życzliwe mi osoby ostrzegają, że staję się w swoim pesymizmie monotonny. Proszę więc, niech ratują moje pisanie i podpowiedzą jakieś optymistyczne przykłady.
I tu się zaczyna kłopot. W. mówi mi, że odbywają się w Polsce turnieje rycerskie, jest tym zachwycony: - To jest piękne - mówi. - Tak, wiem. Syn mojego kolegi robi nawet kolczugi, co bardzo niepokoi jego praktycznych rodziców... A co więcej? - pytam. Teraz W. się męczy, w końcu wymęcza: - Wraca publiczność na spotkania. - Tak - zgadzam się. Zrobiło się nam tak zimno, że zaczynamy się spotykać.
Sam byłem zaskoczony, że na spotkanie ze mną przyszło tak wielu ludzi. Ale miałem też poczucie, że jesteśmy rozbitkami, którzy tulą się do siebie. Nie oczekiwano tam ode mnie optymizmu, raczej potwierdzenia, że wszystko się sypie i nikt nie ma pomysłu, jak ten proces zatrzymać.
Od jakiegoś czasu przychodzi do mnie masażysta. Lubię masaż i potrzebuje go mój...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta