Rozpacz wolności
Rozpacz wolności
Mój kolega, pisarz węgierski, może być zadowolony: skończyła się wojna w Iraku. Nie znaleziono wprawdzie tajnej broni, ale - przy pewnej liczbie ofiar wśród ludności cywilnej i dających się przewidzieć zniszczeniach - dyktatura padła.
Pierwszym aktem nowo odnalezionej wolności okazuje się burzenie pomników tyrana. Mieszkańcy Bagdadu wdrapują się na gigantyczne kolumny z zamiarem obalenia stamtąd, z góry, pomnika wielkiego wodza, do wczoraj tak ważnego dla wszystkich. Obiekty te mają coś wspólnego, przedstawiają przeważnie gospodarza kraju z ręką wyciągniętą nie wiadomo dokąd. Ręka okazuje się teraz przydatna, bo metalową linę, która posłuży do przewrócenia figury, można zaczepić na jednym z palców. A ponieważ przy takiej robocie zwykle wyłania się przodownik, widzę oto, jak obywatel w kolorowej koszuli pierwszy wdrapał się na ramię wodza i jakby nagle odkrył swoją życiową szansę: on będzie kierował burzeniem pomnika. Dotychczas żył...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta