Łatwiej jest oglądać
Rozmowa z Jadwigą Oleradzką, dyrektorem Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu
(c) ANDRZEJ GOIŃSKI/FREE PRESS
Przez sześć lat była pani wnikliwym krytykiem Kontaktu, a przez sześć następnych organizatorem i dyrektorem festiwalu. W której roli czuje się pani lepiej?
Na pewno łatwiej jest coś oglądać, niż robić, szczególnie, jeśli są kłopoty z pieniędzmi. Trzynaście lat Kontaktu to czas zmian ustrojowych i polityczno-społecznych w Polsce i krajach znajdujących się w obrębie zainteresowań festiwalu. To oczywiście musiało spowodować istotne zmiany w jego formule. Na początku lat 90. kontakty z teatrami z zagranicy były dla nas czymś niezmiernie istotnym, bo nie mieliśmy ich wiele w Polsce lat 80. Pierwsze festiwale były więc czasem wielkich oczekiwań, ale i pewnej taryfy ulgowej. Można było np. pokazać przedstawienie z kraju borykającego się z ogromnymi trudnościami transformacji - np. z Ukrainy - które choć niekoniecznie dobre, było jednak przyjmowane jako godne uwagi zjawisko. Dziś widzowie nie chcą już w ten sposób patrzeć na festiwal. Dlatego też teraz, w sytuacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta