Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Z czym się zabrać do Unii

07 czerwca 2003 | Plus Minus | ZF
źródło: Nieznane

ESEJ LEKCJA Z PRZESZŁOŚCI

Z czym się zabrać do Unii

RYS. JANUSZ KAPUSTA

ZBIGNIEW FLORCZAK

Wzory wielonarodowej Rzeczypospolitej nie przedkładają się mechanicznie na dzisiejsze techniki integracyjne. Należy jednak zauważyć, że w Unii spotkamy się znowu z potomkami Wielkiego Księstwa i Inflant. To robi wrażenie, powinno robić wrażenie.

Pozostania mego kraju poza Unią nie biorę pod uwagę. Tak jak nie biorę pod uwagę tej Polski w karykaturze, o jakiej się czyta, którą ogląda się w telewizji. Ten Bogdan Pęk na przykład (od 380 poprawek) czy Renata Beger (od seksapilu), Gabriel Janowski (od okupowania różnych gabinetów), błyskotliwy Giertych, no i Lepper, który ich wszystkich symbolizuje... Kanon Polski skarykaturowanej. W świetle takiego paradygmatu o żadnej refleksji politycznej nie może być mowy, wszystko zamienia się w śmiecie.

W poważnej dyskusji o Unii dominują sprawy ekonomiczne. Bardzo dobrze. Tylko bęcwał nie dba o szacunek strat i zysków. Za to prawie nie słychać innych ocen, które wydają się co najmniej równie ważne. Norwid w "Ostatniej bajce" użył charakterystycznego dlań neologizmu: bez-interes. Za jego pośrednictwem chciał skierować uwagę na korzyści niematerialne. W gwarze dyskusji o Unii wzmianki o polskiej misji, o wizji są prawie niezauważalne.

...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2943

Spis treści
Zamów abonament