Arsenał minionych wieków
W starożytności do klasyfikowania okrętów stosowano liczbę wioślarzy wprawiających w ruch jedno lub kilka wioseł umieszczonych na jednej burcie w przekroju poprzecznym jednostki. System ten był bardzo niespójny, a dzisiejsza wiedza o starożytnej marynistyce jest dalece niewystarczająca. Na przykład na najpopularniejszej w okresie walk Greków z Persami trierze (trójrzędowcu) trzech ludzi na wspólnej ławie mogło poruszać jedno wiosło albo każdy siedział na osobnym miejscu (ławy ułożone jedna nad drugą) i poruszał osobne drzewce.
Żagle zostawiano na brzeguNa powszechnie stosowanej w czasach bitwy pod Akcjum penterze, czyli pięciorzędowcu (ok. 50 m długości) z kolei sekcja wiosłowa jednej burty składała się z pięciu wioślarzy poruszających dwa wiosła w grupach po dwóch i trzech (dwie kondygnacje ław) lub z pięciu, którzy siedzieli na trzech kondygnacjach ław (2+2+1) i poruszali w sumie trzy wiosła. W tym czasie używane były też małe, zwrotne jednostki dwurzędowe - liburny (33 m długości), ale pływały także prawdziwe kolosy - decery, czyli dziesięciorzędowce, a nawet większe okręty. Lubowali się w nich Egipcjanie (w czasach Ptolemeuszy). Duża liczba wioślarzy powodowała, że jedni wiosła pchali, a inni ciągnęli. Efektywność tak dużych okrętów podczas walki była jednak wątpliwa. Ta antyczna klasyfikacja jest najzupełniej zrozumiała,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta