Diabeł w Górach Diamentowych
W ciągu kilku ostatnich lat kilkaset tysięcy obywateli Korei Południowej odwiedziło święte dla nich Góry Diamentowe. Nie byłoby w tym niczego niezwykłego, gdyby nie to, że leżą one jakieś 20 kilometrów na północ od linii demarkacyjnej, która od lat 50. dzieli dwa wrogie sobie państwa. Każdego dnia luksusowe autokary wwożą do Korei Północnej turystów na trzydniową wycieczkę. Uruchomieniu tej atrakcji przed kilku laty towarzyszyły zapewnienia południowokoreańskich polityków o ociepleniu kontaktów i pojednaniu pomiędzy oboma państwami. O tym, że znaczna część z ponad 700 dolarów, jakie za wycieczkę płacą turyści, trafia na konto Kim Dzong Ila, nikt nie wspominał.
- Wiesz, jak zwykli ludzie w Północnej Korei nazywają te wycieczki? Turystyką diabła - mówi Sang Hak Park, szef organizacji North Korean Gulag, który przed kilku laty uciekł z Korei Północnej. - Oni dobrze wiedzą, że pieniądze ze wspólnych projektów z Koreą Południową pozwalają dłużej przetrwać reżimowi Kima. A w Korei Północnej ludzie wciąż umierają, z głodu i w obozach.
Z...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta