To jest ciekawy przypadek w naszej praktyce legislacyjnej. Nie znam takiej sytuacji, aby w polskim systemie prawnym weszła w życie ustawa pod takim warunkiem zawieszającym. Do tej pory zawsze było tak, że najpierw planowane rozwiązania prawne były konsultowane z Komisją Europejską, a dopiero potem – po uzyskaniu zgody KE – uchwalane były przepisy. W ten sposób udawało się zawczasu uniknąć ewentualnych problemów. Tu postąpiono na odwrót: najpierw uchwalono ustawę, a dopiero potem postanowiono zapytać o zdanie KE. I nic, nawiasem mówiąc, w tej sprawie nie zrobiono. Wychodzi więc na to, że preferencje podatkowe dla biopaliw miały być zabiegiem czysto propagandowym. ?
04 lipca 2007 | Prawo co dnia
Wydanie: 4201
Spis treści