Michaił Kasjanow i jego zwolennicy poddali ostrej krytyce pomysł wyłonienia wspólnego kandydata na prezydenta na zjeździe sił opozycyjnych.
Chcieli, by na liście znalazło się czterech kandydatów – po jednym z każdej z organizacji wchodzących w skład Rady Politycznej Innej Rosji. Proponowali też, by zrezygnować z konferencji terenowych, które miałyby wyłonić delegatów.
W ten sposób zjazd zamieniłby się w zebranie przypadkowych obywateli, którzy mieliby tylko przypieczętować nie wiadomo przez kogo wyłonioną kandydaturę. Koledzy z otoczenia Kasjanowa nie ukrywali zresztą, że najważniejsza jest dla nich przewidywalność wyniku.
Takie podejście oznacza lekceważenie demokracji i znaczne ograniczenie możliwości wyrażenia woli przez zwolenników Innej Rosji w całym kraju, co wydaje mi się skrajnie niebezpieczne. Jestem przekonany, że kandydat wyłoniony metodą kuluarową nie zdobyłby poparcia znaczącej części społeczeństwa i straciłby szanse na zwycięstwo.
not. a.pis.