Wątpię, by misja ONZ mogła zdziałać w Iraku więcej niż Amerykanie. Na pewno będzie uzależniona od polityki Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza od decyzji o wycofaniu lub ograniczeniu liczby amerykańskich wojsk w tym kraju. I choć za kadencji Busha nie dojdzie zapewne do wycofania wielu oddziałów, to przecież presja na amerykańskich polityków będzie rosła. Na razie brak bezpieczeństwa wciąż uniemożliwia działanie przedstawicieli jakiejkolwiek organizacji poza Zieloną Strefą. Niewiele dalej sięgają zresztą wpływy irackich władz. Dlatego sądzę, że poprawy sytuacji w Iraku możemy oczekiwać nie za kilka miesięcy, ale najwcześniej za kilka lat. not. jap
11 sierpnia 2007 | Świat
Wydanie: 4283
Spis treści