Podczas bitwy nie myślą o pracy
Nie wiem, czy dociągnę do 200. rocznicy bitwy pod Lipskiem za sześć lat, bo moje podobieństwo do księcia Józefa z wiekiem maleje. Swoją rolę traktuję jak obowiązek i zaszczyt. Ale wolę walczyć w linii z kolegami z pułku. Nie przypuszczałem, że przyjdzie mi w życiu wąchać proch i spadać z konia na polu bitwy. To się znało tylko z literatury -mówi Bogusław Apathy. Jego macierzystą jednostką jest 1. Pułk Strzelców Konnych Księstwa Warszawskiego, jeden z pierwszych odtworzonych w kraju dawnych oddziałów wojskowych. Wśród20, niestety spieszonych, strzelców konnych są m. in.: właściciel dużego sklepu, rzemieślnicy i nauczyciele.
- Próbowaliśmy jazdy konnej, ale okazało się, że w walkach kawalerii, gdy jest tłok, huk i obce konie, amatorskie umiejętności nie wystarczą. Walczymy więc na piechotę - tłumaczy komendant pułku Krzysztof Franaszczuk.
W odróżnieniu od strzelców z Sobótki 7. Pułk Lansjerów składa się z żołnierzy, którzy już wcześniej byli wytrawnymi jeźdźcami, i występuje w bitwach konno.
- U mnie zamiłowanie do koni zbiegło się z zainteresowaniem historią....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta