Przyjęcie wspólnej waluty możliwe, ale niepolityczne
Jedna z najważniejszych przeszkód została pokonana – deficyt finansów publicznych ma wynieść w tym roku tyle, ile wymaga Bruksela, czyli 3 procent PKB. Jednak przeciwko szybkiemu wejściu do eurolandu są politycy i niektórzy ekonomiści
Elżbieta Glapiak Ignacy Morawski – Polska od momentu wejścia do Unii Europejskiej wykonała długą i ciężką drogę – stwierdziła po posiedzeniu rządu wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska. – Obniżyliśmy w tym czasie deficyt finansów publicznych z prawie 6 proc. PKB do 3 proc. PKB. To znacznie lepiej, niż szacowaliśmy przed rokiem, według tamtych planów miał on sięgnąć w tym roku 3,4 proc. PKB.
W następnych latach deficyt ma być jeszcze niższy i osiągnąć poziom 2,5 proc. PKB w 2010 r. Taki scenariusz zapisano w najnowszej aktualizacji programu konwergencji, który w najbliższych dniach zostanie przekazany Komisji Europejskiej. Wczoraj przyjął go rząd.
Dług sektorów rządowego i samorządowego utrzyma się na poziomie poniżej 50 proc. PKB, a tym samym poniżej wartości referencyjnej w całym prognozowanym okresie. Średnioroczna dynamika cen konsumpcyjnych będzie zbliżona w przyszłym roku do tegorocznego poziomu i wyniesie 2,3 proc. Resort finansów założył, że w kolejnych latach celem polityki pieniężnej stanie się dążenie do ustabilizowania inflacji na poziomie ustalonym przez Radę Polityki Pieniężnej, czyli 2,5 proc.
Złote liczby
Program konwergencji zakłada dobrą sytuację makroekonomiczną kraju. Tempo wzrostu gospodarczego ma wynieść w całym 2007 roku 6,5 proc. PKB. To więcej niż w ub.r., gdy było ono 6,1 proc. PKB.
Następne lata przyniosą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta