Bankructwo po włosku
Jeszcze przed rokiem wartość akcji spółki była prawie dziesięć razy wyższa niż obecnie. Teraz firma stoi na krawędzi bankructwa
Adam Maciejewski
Już niedługo miejsce włoskich inwestorów, którzy doprowadzili spółkę do katastrofalnego stanu, zajmie syndyk, który może porozumieć się z wierzycielami i na nowo rozpocząć działalność firmy. Chciałaby tego m.in. firma Sovereign Capital, jeden z wierzycieli Toory, który złożył wniosek o upadłość firmy z Podkarpacia.
Toora zadebiutowała na polskiej giełdzie na początku 2006 roku. Poszukiwała ponad 100 milionów złotych na rozbudowę kupionej w 2002 roku odlewni aluminium w Nisku koło Rzeszowa i przeniesienie całej produkcji z Włoch do Polski. Podwajane co roku przychody i zyski wywindowały kurs z 17 do ponad 30 złotych pod koniec zeszłego roku. Spółka stała się ulubieńcem funduszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta