Znów Kurpiński nie ma szczęścia
Jeśli ktoś chce zachować trochę sympatii do spektaklu Opery Narodowej, niech wyjdzie w przerwie
Szlachetne postanowienie, by polskiej operze przywrócić dorobek kompozytora i dyrygenta Karola Kurpińskiego, bez którego być może nie byłoby dzisiejszego Teatru Wielkiego w Warszawie, udało się zrealizować połowicznie. Do wskrzeszenia śpiewogry „Zabobon, czyli Krakowiacy i Górale” potrzebne są bowiem nie tylko szczere intencje, ale i mądry pomysł.
W tym przedstawieniu dostrzec można jedno konsekwentne działanie realizatorów: chcieli dać widzom wielkie widowisko. W przypadku utworu tak skromnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta