Teatr prawdziwej historii
Rozmowa z Wojciechem Tomczykiem. Autor głośnych spektakli opartych na autentycznych wydarzeniach mówi o granicy między sztuką a publicystyką oraz o wartościach takich widowisk, jak „Afera mięsna”, którą pokaże dziś telewizyjna Scena Faktu
◊: Czy afera mięsna z czasów Gomułki to dobry temat na spektakl Teatru Telewizji?
Wojciech Tomczyk: W historii mordu sądowego na Stanisławie Wawrzeckim znajduję wszystko, co niezbędne do stworzenia dobrego, zajmującego przedstawienia. Ale autorom spektakli telewizyjnej Sceny Faktu, którzy podejmują trud opisywania prawdy, w tym historycznej, kiedy uczestnicy zdarzeń, ich rodziny oraz świadkowie żyją, część krytyki stawia zarzuty uprawiania publicystyki. Fałszywie i w złej wierze. Przecież w teatrach zdarzają się spektakle, w których cytuje się artykuły wstępne z pierwszych stron gazet i nikt tego nie nazywa publicystyką. To kwestia polityki i tego, jaką gazetę się cytuje. Zdarzają się też w teatrach sztuki, których nie powstydziliby się „mistrzowie” socrealizmu. I nic. Ale o widowiska telewizyjne trwa walka.
Oglądając „Aferę mięsną”, miałem wrażenie, że spektakl jest zrobiony w słusznej sprawie, jednak to produkcyjniak a rebours.
Nie zgadzam się. Jako widz czuję się usatysfakcjonowany. Trafnie został uchwycony klimat epoki, a scena nocnego oczekiwania na wyrok w opustoszałej sali sądowej robi wstrząsające wrażenie. Podoba mi się również decyzja o obsadzie: wybór aktorów drugiego i trzeciego planu gwarantuje bowiem wiarygodność tego przedstawienia o zwykłych ludziach. Gwiazdy ten efekt by popsuły.
Napisał pan „Wampira” inspirowanego inną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta