Michał Boni: uległem szantażowi agentów SB
Gdy Michał Boni wyszedł ze spotkania z Tuskiem, nikt się nie spodziewał, że zamiast mówić o nowym rządzie, ujawni swoją współpracę z SB
Ze słów byłego ministra pracy wynika, że w ręce bezpieki dostał się w sierpniu 1985 roku. Uległ szantażowi – podpisał zobowiązanie do współpracy w obawie przed ujawnieniem romansu oraz oddaniem jego trzyletniej córki do milicyjnej izby dziecka. SB czekała aż dwa lata, aby wykorzystać nowego agenta. Od końca 1987 roku do początku 1989 roku miało dojść do kilku spotkań.
– Odmawiałem, ale do kilku wymian zdań doszło pod presją, że SB ujawni moją deklarację współpracy – wyznał Michał Boni.
Zarzekał się jednak, że „nigdy nikogo na nic złego nie naraził”. Jak te rozmowy wyglądały? Esbecy przychodzili do niego na Uniwersytet Warszawski, gdzie wówczas pracował. Rozmowy miały być krótkie, a pytania nie dotyczyły pracy konspiracyjnej – mówił w środę.
Michał Boni rozpoczął działalność opozycyjną jako student polonistyki....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta