Oniegin kochający inaczej w otoczeniu półnagich ciał
Burzliwa premiera w Monachium. Widzowie protestowali, bo Krzysztof Warlikowski dodał gejowski wątek do opery Czajkowskiego
Kiedy rozpaczającemu po śmierci Leńskiego Onieginowi młodzi kowboje odtańczyli szyderczego poloneza, a on daremnie próbował uwolnić się od ich ponętnych, półnagich ciał, połowa publiczności Staatsoper w Monachium zaczęła głośno buczeć. Druga część krzyczała: brawo, więc Kent Nagano odłożył batutę i czekał, aż emocje opadną. Trwało to długo, ale przedstawienie udało się dokończyć.
Leński nie zginął w pojedynku, lecz w łóżku. Sam zresztą szukał śmierci, nie mogąc pogodzić się ze swą odmiennością. Oniegin zabił kochanka, ale i tak nie rozwiązał własnych problemów, bo przecież kochając inaczej, nie potrafił być z Tatianą.
W obszernym wywiadzie dla magazynu „Takt” Krzysztof Warlikowski tłumaczył monachijczykom, że klucz interpretacyjny do „Eugeniusza Oniegina” odnalazł w biografii Piotra Czajkowskiego i w „Brokeback Mountain” Anga Lee. Zaczerpnięty z tego filmu klimat lat 60. ubiegłego stulecia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta