Na koń!
W Polsce jeździ konno 100 tysięcy ludzi. Liczba ta będzie rosnąć, bo to coraz modniejszy styl życia w społeczeństwach rozwiniętych. A do takich nam coraz bliżej
„Największe szczęście w świecie na końskim leży grzbiecie” – takie hasło funkcjonowało od dawna wśród ludzi zainteresowanych końmi.
W Polsce, począwszy od lat 60. ubiegłego wieku, chętnych do jeżdżenia konno przybywało‚ ale ciągle było to grono limitowane. Przede wszystkim liczbą koni dostępnych pod siodło dla mieszczuchów. Bo jeszcze w latach 60. i 70. mieliśmy paradoksalną sytuację: Polska z ponad milionem koni plasowała się na drugim miejscu w Europie (po ZSRR)‚ ale większość z nich utrzymywana była na wsiach.
Bardzo duży odsetek to były konie zimnokrwiste – nadawały się do pługu‚ a nie pod siodło. A najwięcej chętnych do jeżdżenia konno było w miastach.
Spełnione marzenie
Po roku 1989 – w miarę jak nasze życie zaczęło się coraz bardziej upodabniać do tego‚ jakie wiodą mieszkańcy Europy Zachodniej – mamy do czynienia dokładnie z tym samym zjawiskiem‚ jakie można było tam obserwować kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Maleje ogólna liczba koni‚ bo znikają konie robocze. Rośnie populacja tych‚ które użytkowane są pod siodło.
Coraz więcej ludzi stać na realizację marzeń o własnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta