Żeby prawo i adwokatura świeciły jak latarnie
Co można zrobić, aby odbudować adwokacki etos, powagę prawa. W najbliższy weekend odbędzie się Krajowy Zjazd Adwokatury – rozmowa z Jerzym Naumannem, członkiem Naczelnej Rady Adwokackiej, w poprzedniej kadencji jej rzecznikiem dyscyplinarnym
Rz: Prawo jest chyba na tyle ścisłą dyscypliną, że gdy dwóch prawników pyta o to samo, to odpowiedzi powinny być podobne, jeśli nie takie same. Tymczasem w Polsce – ilu prawników, tyle stanowisk. Gdzie jest błąd: w nauczaniu czy w wychowaniu prawników?
Jerzy Naumann: Nie krytykowałbym zbytnio dowolności w wykładaniu litery prawa. Bez niej prawnicy na całym świecie nie mieliby z czego żyć. Zgodzę się natomiast z oceną sytuacji w naszym kraju, bo tu dowolność wykładni graniczy czasem z prawniczą anarchią lub nihilizmem. Skąd się to bierze? Wydaje się, że podstawową bolączką jest jakość stanowionego prawa. Ciągle się pogarsza. Winę za taki stan rzeczy ponoszą resortowe, rządowe oraz parlamentarne służby legislacyjne oraz parlamentarzyści skłonni do pisania prawa na poczekaniu. Nie ma ani szacunku do prawa, ani odpowiedzialności za poczynania legislacyjne. Zwróćmy choćby uwagę, ile przepisów okazało się niekonstytucyjnych, oraz na to, co się potem dzieje z orzeczeniami TK. Sejm je po prostu ignoruje. Przy takim bałaganie legislacyjnym i lekceważeniu prawa przez samych prawodawców pojawiają się najrozmaitsze możliwości interpretacyjne, z których po prostu korzystają ci, którzy prawo stosują w praktyce.
Ale Trybunał też nieraz przesadza, gdy np. uznaje w sprawie ustawy lustracyjnej, że dziennikarze mediów prywatnych nie pełnią funkcji publicznych i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta