Zieńczuk znów strzela, rywale tracą Wisłę z oczu
Lider ma siedem punktów przewagi nad Koroną i już dziesięć nad Legią, a Marek Zieńczuk zrównał się właśnie z Dawidem Jarką w klasyfikacji strzelców
Jedynym rywalem Wisły jest dzisiaj ona sama. Zwycięstwo nad Groclinem było dla lidera już dwunastym w tym sezonie, a piłkarze nadal cieszą się jak juniorzy z każdej strzelonej bramki.
Do tego trener Maciej Skorża pilnuje, by przy słuchaniu pochwał być zawsze o pół kroku za drużyną, choć gdyby wziął przykład z niewiele starszych kolegów i zaczął lansować się na cudotwórcę, nikt teraz nie śmiałby mu zwrócić uwagi. Jego Wisła jest jedyną niepokonaną drużyną w lidze, najskuteczniejszą w ataku, najlepszą w obronie. Na każdą straconą bramkę odpowiada sześcioma strzelonymi.
Wisła pany
Zyskać taką przewagę w tabeli jeszcze przed końcem rundy jesiennej – to nie zdarza się często. W ostatnich latach było tak raz: w 2004 r., gdy gole dla Wisły strzelali jeszcze Maciej Żurawski i Tomasz Frankowski, podawał im Mirosław Szymkowiak, a z ławki rezerwowych patrzył na to ze spokojem Henryk Kasperczak.
To były czasy, gdy w rundzie wiosennej nie zastanawiano się, kto zdobędzie tytuł, ale z kim Wisła zagra o Ligę Mistrzów, a rywale sami przyznawali, że została im tylko walka o drugie miejsce. Dziś słychać podobne tony, głośno powiedział to już Piotr Reiss z Lecha Poznań. Po meczu Wisły z Groclinem trudno mu się dziwić.
Spotkanie dwóch najlepszych ostatnio drużyn ekstraklasy skończyło się po pierwszej połowie. Potem grał już tylko lider, a pierwszego gola...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta