Optymizm w polskiej gospodarce nadal uzasadniony
Polska gospodarka wchodzi w 2008 rok z bardzo dobrymi wynikami makroekonomicznymi. Tempo wzrostu gospodarczego wprawdzie delikatnie słabnie, ale nie ma powodów sądzić, że miałoby się ono obniżyć w ciągu najbliższych miesięcy poniżej 5 procent PKB
Bardzo dobry mijający 2007 rok spowodował, że do państwowej kasy wpłynęło znacznie więcej pieniędzy z podatków, niż sądziliśmy. Rosło zatrudnienie i płace, firmy poprawiały swoje wyniki. Jednocześnie wydawano znacznie mniej środków, niż założono, stąd niski deficyt budżetowy i finansów publicznych, który zapewne nie przekroczy 3 proc. PKB. Oznacza to, że spełnimy najprawdopodobniej jedno z najważniejszych kryteriów z Maastricht koniecznych do przyjęcia unijnej waluty i będziemy mogli odliczyć część kosztów poniesionych w związku z przeprowadzeniem w Polsce reformy emerytalnej.
Resort finansów założył w aktualizacji programu konwergencji, że taki sam wynik uda się również utrzymać w 2008 roku. To jednak może już nie być takie proste.
Wszystko wskazuje na to, że deficyt budżetowy będzie jednak wyższy niż w tym roku. Elżbieta Suchocka-Roguska, wiceminister finansów, spodziewa się, że rząd skończy 2007 rok na minusie wynoszącym nie 20 – 23 mld zł, ale raczej bliżej 20 mld zł. Poprawki koalicji PO – PSL do ustawy budżetowej na 2008 rok nie zdołały zmniejszyć różnicy pomiędzy wydatkami a wpływami bardziej niż do 27,1 mld zł. Ekonomiści są realistami – przy dubeltowej uldze prorodzinnej wynoszącej blisko 1150 zł i miliardowych dotacjach, jakie państwo będzie musiało przekazać do FUS po obniżeniu o 7 punktów procentowych składki rentowej – trudno...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta