Kłopoty z Harrym
Każda saga ma swój koniec, ale w przypadku ostatniego tomu opowieści o Harrym Potterze jest to koniec wyjątkowo trzeźwiący. Spór o przesłanie historii nie-tak-małego-już czarodzieja wygrali księgowi
Od niszowej książki dla dzieci, przez bestseller, aż po obiekt światowej histerii – tę drogę seria książek J. K. Rowling przebyła w kilka lat. Dziś Harry Potter to jedna z ikon popkultury. Premiery kolejnych tomów jego przygód są wydarzeniami przypominającymi debiuty hollywoodzkich superprodukcji, a miłość fanów przejawia się w formie bardziej właściwej dla fanatycznych kibiców drużyn piłkarskich.
Siódmy tom cyklu, który właśnie trafia do polskich księgarń, zamyka serię o Potterze, ale nie kończy dyskusji zarówno o przyczynach jego popularności, jak i charakterze wpływu, który wywarł na miliony dziecięcych umysłów. Nie gaśnie bowiem kłótnia między tymi, dla których książki Rowling to wzruszające opowieści o dojrzewaniu, miłości i przyjaźni, oraz tymi, którzy widzą w Potterze propagatora okultyzmu i czarnej magii. Jedni i drudzy mają swoje racje, ale po przebrnięciu kilku tysięcy stron cyklu skłaniam się raczej ku teorii, że do serii o Potterze bardziej pasuje określenie „najbardziej kasowa psychoterapia wszech czasów”.
Harry dla opornych
W chwili gdy poznajemy Harry’ego Pottera, kończy on lat jedenaście („HP i kamień filozoficzny”). Jest sierotą przygarniętą przez koszmarną rodzinkę Dursleyów na zlecenie Albusa Dumbledora, dyrektora Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Harry żył dotąd nieświadomy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta