Muzyka w rękach producentów
Coraz ważniejsze od tego, kto piosenkę śpiewa, staje się to, kto ją wyprodukował. Czyli – miał pomysł, kierował pracą w studiu i ponosi odpowiedzialność za sukces lub klapę albumu. Kluczowi, ale wciąż anonimowi twórcy muzyki właśnie wychodzą z cienia
To oni opracowują wizję albumu i decydują o ostatecznym brzmieniu utworów. Nad płytą pracują najdłużej, ale zwykle pozostają bezimiennymi autorami sukcesu wykonawców. Uznanie okazują im przede wszystkim koledzy po fachu.
W USA pozycja producentów zawsze była silna, ale ostatnio to oni zdominowali pop i stali się gwiazdami. Tak było z Pharrellem Williamsem, który najpierw tworzył przeboje dla Britney Spears i Jaya-Z. Kiedy zaczął śpiewać duety z gwiazdami, w kolejce po przebój ustawiły się do niego największe sławy. Teraz na topie jest Timbaland – jednoosobowa fabryka hitów m.in. dla Justina Timberlake’a i Nelly Furtado. O współpracę poprosiły go nawet Björk i Madonna.
Ja mówię, kiedy jest źle
W Polsce producenci nie są jeszcze, jak za oceanem, dyktatorami, ale ich znaczenie rośnie.
– Grzegorz Ciechowski mówił, że dobry producent potrafi wydobyć z artysty jego największe, także te ukryte, możliwości – mówi Leszek Biolik, były członek Republiki, dziś basista Wilków i producent. Pracował m.in. nad płytami The Car Is On Fire, teraz szykuje album Roberta Gawlińskiego. – W studiu nie zawsze jestem miły, bo zegar tyka, a muzyków trzeba umiejętnie przeprowadzić przez proces nagrań, który jest żmudny i technologicznie skomplikowany: bardzo często...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta