Im większy udział, tym większe opłaty
Dlaczego trudno żyje się we wspólnocie mieszkaniowej właścicielom dużych mieszkań, którzy są w mniejszości? Czy to, że posiadają większe lokale, a tym samym większy udział w nieruchomości wspólnej, skazuje ich na niekorzystne decyzje większości posiadaczy małych mieszkań?
Rz: Deweloper jest zarządcą nowego osiedla, którego mieszkańcy tworzą wspólnotę. Ustalił, że wszystkie opłaty, gdzie nie ma liczników, są naliczane od metra lokalu, np. za wywóz śmieci. Mieszkanie czytelniczki ma 122 mkw., ale będą w nim mieszkać tylko dwie osoby. Czytelniczka zaproponowała więc, aby np. za wywóz śmieci płacić od osoby. Usłyszała, że tak się nie da, bo nie wiadomo, ile osób mieszka w budynku, gdyż część mieszkań jest wynajmowana, a mieszkańcy mniejszych lokali przegłosowali propozycję zarządu. Co można poradzić w tym przypadku?
Paweł Puch: Art. 12 ustawy o własności lokali stanowi, że właściciele lokali ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości wspólnej proporcjonalnie do wielkości swoich udziałów. Natomiast z art. 3 ust. 3 ustawy o własności lokali wynika, że udział właściciela lokalu wyodrębnionego w nieruchomości wspólnej odpowiada stosunkowi powierzchni użytkowej lokalu wraz z powierzchnią pomieszczeń przynależnych do łącznej powierzchni użytkowej wszystkich lokali wraz z pomieszczeniami do nich przynależnymi. Dlatego opłaty na utrzymanie nieruchomości wspólnej powinny być wnoszone proporcjonalnie do powierzchni lokali. Zatem przyjęty we wspólnocie sposób ponoszenia opłat jest zgodny z przepisami prawa.
W budynku wspólnoty jest sześć klatek. Każda ma swoją windę. Klatki nie mają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta