Wiosna przyszła za szybko, czyli liga w letargu
Wisła mimo straty punktów w Kielcach powiększyła przewagę, bo bezradna Legia nie potrafiła w Grodzisku nawet zremisować. Lech z lekką pomocą sędziego nieoczekiwanie wygrał w Zabrzu
12 kolejek do końca, 11 punktów przewagi – futbol bywa nieracjonalny, ale nie aż tak, żeby tytuł nie trafił w tym sezonie do Krakowa. Wisła w pierwszym meczu wiosny nikogo na kolana nie rzuciła, w Kielcach nie zasłużyła na więcej niż remis, a i tak większość drużyn chętnie zamieniłaby się z nią na kłopoty.
Zwłaszcza Legia, która z Groclinem przegrała piąty raz w tych rozgrywkach – i piąty raz 0:1. To, co się stało w Grodzisku, to najprostsza odpowiedź na pytanie, czy wicelider będzie jeszcze gonić mistrzostwo czy tylko uciekać przed tymi, którzy chcą mu zabrać drugie miejsce. Trener Jan Urban winę wziął na siebie, tłumaczył, że treningi podczas przygotowań okazały się zbyt ciężkie i piłkarzom brakuje jeszcze szybkości. To bardzo eleganckie ze strony trenera, ale jego drużyny nie rozgrzesza, bo w Grodzisku brakowało jej wszystkiego: pomysłu, agresywności, skupienia. Zanim Piotr Rocki strzałem w środek bramki zdobył jedynego gola meczu, zmylił Tomasza Kiełbowicza jak juniora, jednym ruchem. Przed stratą kolejnych goli Legię ratowali Jan Mucha, poprzeczka (trafił w nią Radosław Majewski) i słupki (strzały Rockiego i Adriana Sikory). Odpowiedź wicelidera? Jeden celny strzał wprowadzonego w drugiej połowie Marcina Burkhardta.
Groclin Jacka Zielińskiego gra ładnie i mądrze. Rozmach drużynie daje Jarosław Lato, rozgrywający Radosław Majewski jest nieprzewidywalny w najlepszym znaczeniu tego słowa, do formy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta