Najlepiej w żegludze, najgorzej w stoczni
Gospodarka morska to wciąż dominująca, a przede wszystkim najbardziej widoczna branża na Pomorzu Zachodnim. Jej kondycję trudno jednak ocenić. Bo obok firm w świetniej formie są też ledwo dające sobie radę
Gospodarka morska to wciąż najważniejszy, ale jednocześnie chyba najbardziej zróżnicowany sektor regionu. Między innymi dlatego trudno dokładnie ocenić, ile osób zatrudnia.
– Problemem jest samo zdefiniowanie gospodarki morskiej. Gdyby uwzględnić armatorów, stocznie, porty, firmy przeładunkowe, brokerskie, ubezpieczenia morskie, rybaków i firmy obsługi, będzie to w regionie kilkanaście tysięcy osób – uważa profesor Dariusz Zarzecki, znany szczeciński ekonomista i jednocześnie ekspert od wyceny wartości firm.
Wobec braku definicji sektora trudno też jednoznacznie ocenić jego kondycję. Próbował to zrobić poprzedni rząd, tworząc oddzielny resort gospodarki, który połączył m.in. rybołówstwo z żeglugą i portami. Nowy rząd zlikwidował resort.
– Nie wiem, czy jest w Polsce ktoś „na górze” z wizją funkcjonowania tego przemysłu. Zupełnie nie widać nas w unijnych instytucjach, w których decyduje się o przyszłości europejskiego przemysłu stoczniowego. Niewiele osób w ogóle wie, co to jest program unijny Leader Ship i że zakłada on daleko idące wsparcie dla tego sektora – komentuje Dariusz Zarzecki.
Kłopoty ze stocznią
W najgorszej sytuacji jest przemysł stoczniowy, a konkretnie Stocznia Szczecińska Nowa. Firma powstała w 2001 r. na gruzach upadłej prywatnej Stoczni Szczecińskiej Porty Holding i od samego początku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta