Prezydent wojownikiem PiS
Z punktu widzenia Kaczyńskich długotrwały spokój polityczny jest w tej chwili najgorszym scenariuszem. Grozi zapomnieniem przez wyborców o PiS – uważa socjolog
Kiedy obserwuję zachowanie prezydenta wobec zamieszania wokół ratyfikacji traktatu lizbońskiego, utwierdzam się w przekonaniu, że rzeczywiście 21 października ubiegłego roku Lech Kaczyński razem z PiS przeszedł do opozycji. Wyraźnie bowiem widać, że prezydent zupełnie zrezygnował z prowadzenia własnej polityki zagranicznej, skupiając się na tym, by jak najskuteczniej paraliżować politykę zagraniczną, którą usiłuje prowadzić rząd Donalda Tuska.
Sukces prowadzący do katastrofy
Mam wrażenie, że wszelkie uzasadnienia ideologiczne, które słyszymy, są wymyślane ad hoc zgodnie z podstawową zasadą, że nic słusznego ze strony rządu wyjść nie może, a zatem za wszelką cenę trzeba pokazać społeczeństwu, że rząd jest bezradny i nie potrafi dobrze rządzić. Toteż prezydent, zamiast się skupić na opracowaniu alternatywnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta