Życiowe i kuchenne przepisy Marii Pakulnis
Żeby zobaczyć na scenie Marię Pakulnis, trzeba pojechać do Białegostoku. W Warszawie tę piękną, rasową aktorkę pozostaje zaprosić na kolację
Spotkałyśmy się w tajskiej restauracji Lemongrass. Po pięciu minutach zbierałyśmy się do wyjścia, a Maria Pakulnis gotowa była chodzić od stolika do stolika i przepraszać gości za naszą niefortunną wizytę. Nie trzymałyśmy się bowiem procedur – jak objaśnił nam menadżer lokalu (brakowało mu tylko przy nodze niemieckiego owczarka ze wzrokiem utkwionym na wysokości krtani). Nieznajomość regulaminu przebywania w obiekcie Lemongrass i spożywania tam posiłku wykazałyśmy w punkcie dotyczącym robienia zdjęć. Zdjęć robić nie wolno.
– Przeszkadza to zarówno nam, jak i gościom – pouczył nas menadżer, stojąc w obszernej, niemal pustej w czwartkowy wieczór, sali. Fotografa, który miał nam towarzyszyć, odprawiono do holu. My zostałyśmy, bo gdy menadżer zszedł nam z oczu, pochłonęła nas rozmowa o teatrze.
Maria Pakulnis, którą warszawska publiczność oglądać może głównie w telewizji – m.in. jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta