Nowe szyldy partyjne, wciąż ci sami ludzie
13 i 14 kwietnia Włosi pójdą do urn W praktyce będą mieli do wyboru tylko dwa bloki: centroprawicę Silvio Berlusconiego i centrolewicę Waltera Veltroniego - pisze nasz korespondent z Rzymu
Oba ugrupowania w porównaniu z poprzednimi wyborami występują pod nowymi szyldami. Centroprawica (Forza Italia, Sojusz Narodowy, Liga Północna) nazywa się teraz Lud Wolności i nie ma w niej Unii chadeków, którzy śmiertelnie skłóceni z Berlusconim startują osobno.
Z kolei centrolewica, wyciągając wnioski z przykrych doświadczeń koalicji Romano Prodiego, wyprosiła ze swoich szeregów radykalną lewicę, która we Włoszech zawsze może liczyć na 7 – 9 proc. głosów. I stworzyła Partię Demokratyczną. Na jej czele stanął charyzmatyczny burmistrz Rzymu Walter Veltroni. Prodi, w zgodnej opinii Włochów, po 22 miesiącach rządów uznany za wzór niezdecydowania, nieskuteczności i politycznego dryfu, stał się kozłem ofiarnym i poszedł na polityczną emeryturę.
W związku z fatalną sytuacją gospodarczą kraju i rozczarowaniem Włochów do klasy politycznej, programy wyborcze różnią się wyłącznie detalami. Oba ugrupowania obiecują to samo: zmniejszenie podatków i wzrost zarobków poprzez obniżenie kosztów polityki i reformy strukturalne. Zakończona w piątek kampania wyborcza była wyjątkowo nudna. Veltroni agitował pod optymistycznym hasłem: „Da się zrobić“ i starał się przekonać Włochów, że jego nowa partia nie ma nic wspólnego z rozbitą, nieskuteczną koalicją Romano Prodiego. Berlusconi argumentował, że PD właśnie stamtąd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta