Repatrianci walczą o dach nad głową
Rodzina z Opola chce wracać do Kazachstanu. Ma dość sporu o to, kto ma jej zapewnić mieszkanie: miasto czy prywatna firma
– Czujemy się jak nieproszeni goście – mówią Janina Sławecka i Włodzimierz Kostromin, którzy osiem lat temu z dwojgiem dzieci przyjechali na zaproszenie rady miejskiej do Opola z Karagandy.– To wyjątkowy przypadek – nie kryje oburzenia Franciszek Bogusławski, założyciel Związku Repatriantów. – Jeszcze się nie spotkałem z takim potraktowaniem repatriantów.W uroczystej uchwale rady miejskiej zapraszającej do Opola, a potem w specjalnej umowie władze miasta przyrzekły rodzinie mieszkanie i pracę.– Gdyby nie to, czekalibyśmy na zaproszenie innego miasta – podkreśla Janina Sławecka.
Gdy przyjechali do Opola, czekało na nich dwupokojowe mieszkanie przy cmentarzu, w budynku należącym do Zieleni Miejskiej, prywatnej firmy. – Wyremontowane, umeblowane – przyznają repatrianci. W tej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta