Turcja z Turcją w Bazylei
Dziś może odpaść z turnieju pierwszy gospodarz. I dla Szwajcarów, i dla Turków porażka oznacza koniec szans na wyjście z grupy, a podtekstów towarzyszących temu spotkaniu wystarczyłoby na kilka meczów
Trener Jakob Kuhn najlepiej pamięta, co się działo w Stambule trzy lata temu. Gdy szwajcarscy piłkarze w oblężonej przez Turków szatni stadionu Fenerbahce wyobrażali już sobie najgorsze, on cały czas zachowywał spokój. W tunelu, w którym Szwajcarów bili nawet ochroniarze, potem w szatni, a na końcu w obrzucanym kamieniami autobusie.
Dodawał otuchy tym, którzy chcieli kłaść się na podłodze autobusu, przekonywał, że wszystko musi się skończyć dobrze. Po tamtym listopadowym wieczorze Kuhn został Szwajcarem roku – za to, że przeprowadził drużynę nie tylko przez baraże z Turcją do finałów mundialu, ale i z boiska na lotnisko w Stambule.
Od tego czasu minęły niespełna trzy lata, skończyły się dyskwalifikacje, obie strony wyciągnęły ręce do zgody. Gdy w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta